Nie dotykać !!!

Posiadanie psa, który wiecznie wygląda jak szczeniak wielkości szczura ma zdecydowanie więcej minusów niż plusów. I mogę przeżyć wszystko, ale Brutusa mam już kilka ładnych lat i dalej szlak mnie trafia kiedy nie jestem w stanie przejść stu metrów bez zatrzymywania się. ,,Jaki on malutki i piękny i słodki'', ,,booooooooże jaki uroczy'', a i tak hitem jest zdanie które codziennie słyszę przynajmniej dziesięć razy, dosłownie ! ,,Przepraszam, czy Pani wie że on ma coś z nogą ?!'' lub ,,matko ten pies ma złamaną nogę, jaki biedny współczuje mu…'', a nie raz nawet dostałam niezły ochrzan za to jak ja psa inwalidę męczę na tym spacerze.
Czasami marze o wielkim psie do którego dzieciaki nie podbiegały by z łapami bez pytania, a rodzice trzymając brali by je na drugą stronę chodnika by przejść bezpiecznie. Bo Brutus na prawdę mimo rozmiarów nie jest pluszakiem i wcale nie lubi pieszczot, a kiedy mówię że gryzie to jestem przekonana że jest do tego zdolny…
I wiecie co ? Tu mogła bym skończyć ten post, ale chce jeszcze przedstawić drugą stronę medalu, o której chyba większość tych najbardziej narzekających zapomina, a może faktycznie oni tego nie czują ? 
Kiedy tak idę o szóstej rano jeszcze nie do końca rozbudzona pomiędzy blokami i spotykam miłego starszego Pana, który z uśmiechem na twarzy mówi ,,dzień dobry'', a potem zaczyna rozmowę na początku o swoim psiaku, który powolutku człapie przy jego nodze, a potem… potem o sobie, swoim życiu i o tym jak cieszy się że może z kimś porozmawiać. Jak bardzo jestem szczęśliwa że mam psa, bez niego dziadziuś nie podszedł by, a ja… ja bym nie mogła z takim uśmiechem i pozytywną energią zacząć tego dnia.
Bardzo lubię też spotkać Pana który w eleganckim garniturku biegnie do luksusowego auta, ale zanim wsiądzie by do końca dnia siedzieć przy komputerze na chwilkę ogląda się na nas i uśmiecha się, a potem tylko rzuca szybkie ,,świetny jest'' i biegnie do swojego świata.
Często kiedy idę już na ostatni spacer, jest zupełnie ciemno. Na ławeczce w parku siedzą mężczyźni zdecydowanie nie wyglądający przyjaźnie, w ręku każdego znajduje się magiczna butelka z procentami. Pomimo iż boję się koło nich przejść nie bardzo mam inne wyjście muszę wrócić do domu. Przyspieszam krok i… słyszę ,, jaki śliczny szczurek, ile on ma ?'' odpowiadam szybko, wciąż czując się zdecydowanie skrępowana, ale już nie przerażona. Chcę odejść, ale Panowie kontynuują zachwyty i zaczynają opowiadać o swoich zwierzętach, kiedyś nawet usłyszałam od pewnego pijaczka historię o tym jak to w młodości miał wilka, a jego matka bała się go tak bardzo że kiedy podawała mu miskę przesuwała ją kijem.
Możecie mówić co chcecie, bo ludzi potrafią być irytujący, ale dzięki Brutusowi przełamuje barierę między obcymi osobami. Poznaje ich i dostaje masę pozytywnej energii. Pies to niesamowite stworzenie bo wystarczy że jest obok nas, a inni zatrzymują się i stają się naszymi przyjaciółmi. 

Komentarze

Popularne posty