Psi Bulletjournal, czyli nasz dziennik treningowy.
Jednym z moich podstawowych postanowień, w projekcie 62 było i jest
prowadzenie dziennika treningowego. Ponieważ próbowałam to robić już
kilka razy i każda próba ostatecznie kończyła się porażką, tym razem
nasz dziennik wygląda zupełnie inaczej. Ta wersja sprawdza się nam bardzo dobrze i mam nadzieje, że tak już
zostanie. Więc może uda mi się zainspirować kilkoro z was,
przedstawiając dokładną jego zawartość (ze sprytnie zamazaną zawartością
;) ).
Strona tytułowa, zachowana w minimalistycznym stylu, jak z resztą cały dziennik (ale to mój ulubiony sposób na ozdabianie, czerń, biel i przejrzystość)
Na następnej stronie, zaraz po zrobieniu zdjęcia zostały wypisane moje
cele na rok 2018, dzięki temu podczas układania planu na dany miesiąc mogę łatwo przypomnieć sobie, nad czym mieliśmy popracować, jakie są moje marzenia i plany i rozbić to na detale. Do tego rozpisuje też przebyte kilometry, bo mamy założenie zrobienia 2018 km w tym roku, a taki zapis motywuje mnie bardziej niż wyniki w endomondo.
Sukcesy i wspomnienia. Te dwie strony pod koniec roku mam nadzieję,
zapełnią się i cudownie będzie do nich wracać. Zobaczyć czarno na
białym, co osiągnęliśmy i co zrobiliśmy. Kolejna cudowna motywacja.
Tutaj rozpisane są wszystkie miesiące, wpisuję tu daty seminariów, szkoleń, zawodów, spotkań etc. A na drugiej stronie, mamy początek stycznia z cytatem, który bardzo lubię ;)
Kolejne kartki, to miejsce na cele i założenia, na każdy tydzień
miesiąca. A także tracker, który uzupełniam codziennie. Bardzo fajnie
pokazuje mi, jaką mieliśmy tendencje treningów przez kilka dni i co
zaniedbaliśmy. Kolejna motywacja, bo im więcej zamalowanych pól
wieczorem, tym większa satysfakcja. Bono nie ma 10 treningów dziennie,
ale odhaczam okienka też wtedy, kiedy sama pójdę rzucać frisbee, albo
rozpisze dokładnie dany problem z obi. Ps.Nie zwracajcie uwagi na
numerki, są pomieszane, tak bardzo, jak tylko się da, ale każda cyfra
oznacza dany dzień, a my zaczęliśmy nasz bullet journal 13.01.
Tutaj rozpisuje dokładnie co mamy zrobić danego dnia, a potem dodaje drobny komentarz. Cyfry oznaczają poziom zadowolenia z treningu.
Kolejne kartki są puste, tutaj dokładnie rozpisuję złożone treningi i zapisuje sobie z nich notatki.
Na odwrocie mojego dzienniczka, jest jeszcze miejsce na notatki z
seminariów, czy mądrości z książek, blogów, filmów, czy własne ważne dla
mnie przemyślenia, które chce zapamiętać.
To już tyle. U nas właśnie taki system sprawdza się najlepiej i widzę ogromną poprawę w naszej częstotliwości treningów, a także przejrzystość w nich. A jak wygląda wasz system planowania ?
To już tyle. U nas właśnie taki system sprawdza się najlepiej i widzę ogromną poprawę w naszej częstotliwości treningów, a także przejrzystość w nich. A jak wygląda wasz system planowania ?
Komentarze
Prześlij komentarz