dwa psy w jednym mieszkaniu

Kiedy Brutus miał pięć lat zamarzył mi się drugi pies, jednak cały czas z tyłu głowy miałam jego agresywne zachowanie w stosunku do samców. Zaczęliśmy więc długi proces uczenia go jak dogadywać się z innymi przedstawicielami swojego gatunku. Dwa lata potem zaczęły się już coraz częstsze spotkania w dużych grupach i... nagle po prostu coś przeskoczyło w jego główce, nigdy więcej sam z siebie nie zaczął sporu, bardzo dumna zaczęłam wprowadzać psy na dom tymczasowy czy w odwiedzinach do naszego domu, również całkiem szybko przekonał się, że musi być grzeczny bo ja nie akceptuje jego powarkiwań. Kiedy decyzja o drugim psie została już oficjalnie podjęta, mimo wszystko bałam się, że będzie zazdrosny,wycofa się, albo maluch będzie go bardzo męczył co wywoła w nim na nowo agresje. Bono kiedy do nas przyjechał miał ponad pięć miesięcy, chłopcy poznali się na spacerku i od razu Bru bardzo mocno zaznaczył, że nie życzy sobie żadnego nadmiernego kontaktu. Po wejściu do domu poza kilkoma spontanicznymi próbami zabawy ze strony Bono, chłopcy zupełnie się ignorowali, kilka razy musiałam oddzielić Bono kiedy nie odpuszczał po moim ,,STOP'' i szybko nauczył się nie męczyć Bru. Mój wspaniały pierworodny natomiast zupełnie nie zaczepiał malucha, ani nie bronił terytorium lub jedzonka. 
pierwszy dzień razem 

Co się zmieniło u Bru ?
Po pierwsze motywacja, chodziliśmy na różne zajęcia, przepracowaliśmy miliony sposobów i słuchaliśmy wielu mądrych głów, ale dopiero pojawienie się Bono wyniosło maluszka na wyżyny swoich możliwości... i bardzo często lepiej pracuje mi się z nim niż ze szczeniakiem. Znacznie lepsze odwołanie (chyba już nic więcej nie mogę oczekiwać, jest perfekcyjnie). ,,Kochaj mnieee'' czyli po wielu latach nareszcie razem śpimy, przytulamy się z jego inicjatywy i dogadujemy się bez słów. Koniec z wybrzydzaniem, sztuczkowanie na karmę, jedzenie tabletek i syropków z wielkim smakiem. Zabawa- Bono jest jedynym psem z jakim kundel kiedykolwiek się bawił, jest to niesamowite ! Znacznie mniej presji, borderro przejeło rolę przywódcy stada, Bru czuje się z tym świetnie. Sztuczek praktycznie go nie uczę, wystarczy że przyjrzy się młodszemu bratu i spokojnie je powtarza... nawet te, których nienawidził ;) 
Co daje Bonaniaszkowi posiadanie brata ?
Pewność siebie- zdecydowanie stabilności i braku reakcji na całe zło może się od staruszka uczyć. Dużo delikatności, to chyba oczywiste. Ochota do pracy, znacznie łatwiej mu się najarać kiedy w okolicach jest Bru. Umiejętność wyciszania się, razem znacznie łatwiej spać nawet w tramwaju, ,,skoro mówi, że bezpiecznie to co ja się będę stresować''.
Co daje mi ?
Posiadanie dwóch psów tak różnych od siebie na początku zupełnie mnie przerosło, potrzebowałam dwóch tygodni żeby to wszystko ogarnąć:spalanie misek, 8 spacerów, treningi, oddzielne mizianie, naprawianie Bono i nie psucie Bru no i szkoła. A co chwilę wyskakiwało coś nowego. Na początku to nie miało nóg i rąk, musiałam wziąć głęboki wdech i powoli odnaleźć się w tej sytuacji. A organizacja wciąż kuleje, ale na prawdę bardzo się staram ;) Dostałam dwa razy tyle miłości, smutku, wydatków, stresu, szczęścia i spełnienia.

Czasami bardzo ciężko dogodzić obu, szczególnie ilość spacerów i treningów bywa dla mnie ciężka. Ale myślę, że cała nasza trójka znacznie więcej zyskuje niż traci na obecnej sytuacji, a ja nie zmieniła bym absolutnie niczego. Jest doskonale !



Komentarze

  1. Twój blog odkryłam kilka dni temu i nie zdążyłam nadrobić wszystkich postów, dlatego nie wiedziałam, że tak długo przygotowywałaś Bru na nowego lokatora. Podziwiam i gratuluję wytrwałości!
    Mi też marzy się drugi pies... Wiem, to mnóstwo pracy, ale gdy widzę takie wypowiedzi jak Twoja- "Jest doskonale!" utwierdzam się w przekonaniu, że dam radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno dacie radę, tylko musisz być na sto procent pewna że to TEN moment. Bo u nas też wiedziałam, że Brutus krzywdy maluchowi nie zrobi nawet jeśli się zepnie, u większych psów to może być problem, ale trochę pracy i za niedługo na pewno nie będzie to dla was problem ;) trzymam kciuki !

      Usuń
  2. U mnie w domu mieszkają 3 psiaki, każdy z nich był spontaniczną decyzją, której z każdym dniem żałuję coraz mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas było tak samo, pierwszy miesiąc bardzo poważnie zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam... a teraz wiem, że po prostu inaczej być nie mogło !

      Usuń
  3. U mnie w domu mieszkają 3 psiaki, każdy z nich był spontaniczną decyzją, której z każdym dniem żałuję coraz mniej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty